Nowe życie po raz ostatni...

Rozdział 26 = Epilog

Gregor 

To było zbyt wiele, bym mógł wzruszyć ramionami i wrócić do dawnego życia. Myślałem, że potrafię to zrobić, ale przejmująca świadomość straconych szans, była aż nazbyt bolesna.

Nic mi nie zostało.

Zapragnąłem nagle wyjść na zewnątrz, aby nie słyszeć już przytłumionych odgłosów odprawianego nabożeństwa, nie czuć wiszącego wciąż zapachu jej perfum.

Świeże powietrze pozwoliło mi się opanować. Odetchnąłem głęboko kilka razy, a potem zwinąwszy dłonie w pięści, potężnie wrzasnąłem. Wciąż bolało, ale teraz przynajmniej czułem złość, która pozwoliła mi się zebrać do kupy.

To prawda, straciłem Mary, nie tylko dlatego, że przyrzekała właśnie innemu wierność, aż po grób, ale głownie dlatego, iż sama postanowiła, że nie możemy być razem. Jej argumenty były głupie i bezsensowne, lecz przynajmniej ja zrobiłem wszystko, by mogła zmienić zdanie. Skoro nie chciała, to trudno. Niektórych murów głową nie przebiję.

Tak byłem pochłonięty moimi rozważaniami, że nie zwróciłem uwagi na nadjeżdżający pojazd i niemal wszedłem mu prosto pod koła.
– Wsiadaj! – usłyszałem znienacka tuż obok.
Obejrzałem się zaskoczony. Tylne drzwi od czarnego mercedesa uchyliły się a moim oczom ukazała się w całej okazałości Mary, wciąż jeszcze w sukni ślubnej. Można powiedzieć, że zamarłem niczym przysłowiowy słup soli, wybałuszywszy na nią oczy.
– Wsiadaj mówię, bo pojadę sama! Goni mnie wściekły Schlierenzauer, jego rodzice, moi rodzice i połowa gości weselnych… Że nie wspomnę o dziennikarzach… A mój brat tylko cieszy się, jak głupi do sera, z moim synem na rękach.

Nienawidzę zmian planów.

Nienawidzę głupawych filmów, w których on lub ona zwiewają w ostatnim momencie sprzed ołtarza!

I nienawidzę bohaterów, którzy słodko do siebie przytuleni, odjeżdżają w kierunku zachodzącego słońca!

Ale i tak wsiadłem…

No bo co niby innego mogłem zrobić?

_____
Inaczej nie mogłam zakończyć. Nie uwierzycie, ale Schlierenzauera nie było w pierwotnej wersji tego opowiadania. Miał być sam Wagner. 
Team Schlieri czy team Wagner - to nie ma znaczenia. Wagner od początku miał być z Mary ;)

Uciekająca panna młoda - trafiłaś ElusivE_ArtisT ;) (czytasz mi w myślach czy zaglądasz w scenariusz?)

19.07.2016 - tego dnia wszystko się zaczęło.
31.12.2016 - tego dnia wszystko się skończyło. Ale historia pozostaje nadal otwarta. Spokojnie można zrobić drugą część i nawet o tym myślę.

Dziękuję wszystkim czytającym, ale przede wszystkim komentującym! Dajcie ostatni raz znać w komentarzu że tu jesteście! Można też z anonima! Zachęcam. Chcę wiedzieć ile dokładnie was tu było.

Dziękuję ElusivE_ArtisT  że byłaś od samego początku. Twoje komentarze nie raz wprawiały mnie w wybuch śmiechu.

Onemore pojawiasz się i znikasz ale częściej pojawiasz za co ogromnie dziękuję.

Dominika, Tobie też dziękuję! Twoje komentarze są takie szczere...

Batgirl... Pojawiłaś się w połowie opowiadania za co ogromny szacun i podziękowania ze chciałaś nadrabiać.

I dziękuję czytającym-niekomentującym.

Co dalej? Na pewno musiałabym stworzyć nową stronę, bo ta jest już zapchana 😂
Teraz daje sobie wolne. Zobaczę ile wytrzymam bez pisania, ale czuję że szybko wrócę. 

Mówiłam, że notka będzie dłuższa od rozdziału? 😂

Kochani! Życzę Wam wszystkiego dobrego w nowym roku! Niech 2017 będzie lepsze od 2016. Szampańskiej zabawy do białego rana w dzisiejszą noc! Wiele pomyślności i zdrowia, bo ze zdrowiem wszystko pójdzie gładko. 
Wszystkiego dobrego i do zobaczenia? :)
Ola

Komentarze

  1. 😍😍😍 - ta emotka oddaje wszystko co mysle o tym opowiadaniu! Świetnie napisane, fajnie rozpisana akcja, i to trzymanie w napięciu do samego końca! Szczerze to nie wiedziałam, którego z chłopaków Mery wybierze, bo w końcu cały czas mięli takie same szanse ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku! Dużo weny, pomysłów i rozpieszczaj nas dalej takimi opowiadaniami!

    OdpowiedzUsuń
  2. A się porobiło XD. Ja myślałam, że na serio wyjdzie za Schileriego... a tu wybrała Wagnera! Kurde. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam :3. Zrobiła to w wielkim stylu :D.
    Dziękuję za wszystko i czekam na nową historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurde, trafiłam! ceremonia jednak nie była odprawiona do końca ;P
    uciekająca panna młoda jest super :D u mnie jedna taka będzie, haha ;)
    to ja dziękuję za to, że mogłam czytać to opowiadanie. nie zawsze byłam w porę, ale zawsze nadrabiałam!
    oj tam, plany na spontanie chyba są najlepsze - GregorS trochę mocno namieszał, ale Mary i GregorW i tak odnaleźli wspólne szczęście i to jest najważniejsze!
    postaram się zawitać, ale niczego nie obiecuję - klasa maturalna mnie przytłacza, np dziś od rana siedziałam nad polskim XDDD
    dziękuję i szczęśliwego nowego roku życzę!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie czytam w myślach, ja wiedziałam, że coś "skoncisz" na końcu XD. To by było zbyt piękne. Tzn. ja rozumiem, że miałaś taką wizję, ale teraz mi bardzo smutno z powodu Grzesia.
    A skoro sugerujesz kolejną część, to nie sądzę by można tu było postawić "i żyli długo i szczęśliwie", bo bardzo lubisz im komplikować życie :P.
    Tak czy siak, całkiem sympatyczna historyjka Ci wyszła i odezwij sie potem, gdzie Cię szukać ;).
    Tobie również szczęśliwego nowego roku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty