Nowe życie
Rozdział 17 (mam nadzieję, że pamiętacie ostatnią kłótnię ;))
Po wyjściu z redakcji dziewczyna nie miała sił, by odebrać Stefana od jego dziadków. Zadzwoniła do pani Margot i obiecała odebrać syna jeszcze przed zmierzchem. Spacerowym krokiem ruszyła do mieszkania. Po drodze wstąpiła jeszcze do osiedlowego sklepiku i kupiła kilka najpotrzebniejszych rzeczy.
Siedząc przed telewizorem i rozkoszując się chwilą spokoju, rozmyślała o Wagnerze. Przypomniała sobie moment, kiedy po raz pierwszy ją pocałował. Instynktownie dotknęła ręką ust i przymknęła oczy. Co jeśli dziś przesadziła i chłopak nie będzie chciał się z nią dalej kolegować? Wyrzuty sumienia dały o sobie znać i dziewczyna podeszła do barku, wyciągając butelkę czerwonego wina. Wzięła trunek i poszła do kuchni, by go otworzyć. Usłyszała dzwonek do drzwi i przeklnęła. Przez judasz spojrzała na gościa i chwilę wahała się czy wpuścić go do środka.
*
Wszedł nie przerywając milczenia dziewczyny. Cisza była lekiem na ich zagubienie. Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu i nikogo nie zauważył.
- Jesteś sama? - spytał a jego wzrok utkwił na nieotwartej butelce alkoholu. Dziewczyna podchwytując jego wzrok zaproponowała kieliszek wina.
- Stefan jest u dziadków a Gregor w pracy- rzekła sucho, chwytając kieliszek i usiadła na sofie.
- Przepraszam - powiedział Wagner, siadając obok dziewczyny. - Miałaś rację. Chciałem być lepszy od ciebie od samego początku. Postąpiłem nie fair, ale co miałem zrobić, żebyś zwróciła na mnie uwagę? - to mówiąc jego głos zawahał się. - Przemyślałem twoje słowa i... Przyszedłem powiedzieć tylko, że szukam nowej pracy i...
- Nie możesz - szepnęła cicho i spojrzała w oczy dziennikarza. - Ja... Ja tak nie myślę. Cieszę się, że jest ktoś z kim mogę rywalizować a przy tym rozwijać się. Nie musisz odchodzić z pracy - dodała na jednym wydechu. Gregor odgarnął kosmyk włosów spadających na czoło brunetki. Między nimi znów zapadła cisza i Wagner nie chcąc jej przerywać, pocałował malinowe usta Mary. Pocałunek zaczął się nieoczekiwanie i szybko się skończył.
- Pogubiłam się - powiedziała nagle. - A ty jako mój przyjaciel nie pomagasz. Mącisz mi coraz bardziej w głowie, Gregor. Nie wiem co mam zrobić. Kocham Schlierenzauera a z drugiej strony jesteś ty. Działasz na mnie w sposób nie do opisania...
- Ciii. Nic nie mów. To twoje życie i twoja decyzja. Chcę po prostu żebyś wiedziała, że zależy mi na tobie - to powiedziawszy znów przylgnął swoimi ustami do ust dziewczyny. Pocałunek z każdą chwilą pogłębiał się. Niemal za każdym razem kiedy ją całował, jej ciało odpowiadało drżeniem wszystkich mięśni i przyspieszonym biciem serca, a te odczucia nasiliły się jeszcze mocniej, kiedy pocałunki dziennikarza przemieściły się na jej szyję. Brunetka przymknęła z zadowoleniem powieki i rozkoszowała się istniejącą chwilą, która dawała jej coraz więcej radości. Kiedy otworzyła ponownie oczy dostrzegła, że znajdowała się już na pod chłopakiem a ten nadal ani na chwilę nie przerywał tych cudownych pieszczot, które doprowadzały ją do utraty zmysłów. Nie chciała przerywać tej chwili. Jego delikatnie błądzące po jej plecach dłonie, znów przyprawiły brunetkę o drżenie każdego milimetra ciała. Kolejny pocałunek sprawił, że wszystkie wątpliwości które jeszcze gdzieś tliły się w jej głowie, odeszły w niepamięć.
~
- Muszę odebrać Stefana - rzekła dziewczyna, zakładając spodnie.
- Uhm, myślałem, że pobędziemy jeszcze chwilę razem - powiedział pociągając Mary za rękę, przez co ta upadła na niego.
- Co robisz? - walnęła pięścią w jego pierś i zaśmiała się dźwięcznie.
- Mam wyjść? - spytał a dobry humor brunetki od razu poszedł w niepamięć.
- Sam wiesz, że tak będzie lepiej. Jestem ze Schlierenzauerem a ty...
- A ja to taki dodatek nic nie wnoszący do twojego życia - zasmucił się.
- No już! Ubieraj się - rozkazała i wyszła do kuchni. Oparła się o szafkę i spojrzała za okno. Ciemność zaczynała opanowywać niebo, na którym pojawił się księżyc. Drzewa delikatnie się kołysały i nie było widać żadnej żywej duszy na dworze.
- Do jutra? - spytał Wagner zakładając kurtkę. Dziewczyna nie odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechnęła.
Kiedy odbierała małego Krafta, wytłumaczyła się nawałem pracy. Nie chciała wnikać w szczegóły, przez co trochę za chłodno potraktowała niedoszłą teściową. Wracając do domu miała potworne wyrzuty sumienia. Zdradziła Schlierenzauera, okłamała panią Kraft a do tego narobiła nadziei Wagnerowi. Dlaczego jej życie musiało być tak skomplikowane?...
boże, ta Mary to ma życie XDDD jeju, GregorW jej nie pomaga, ona ma już kompletny mętlik...
OdpowiedzUsuńTen mętlik pozostanie jeszcze długi czas...
UsuńHej ;)
OdpowiedzUsuńMary to sobie pokomplikowała życie. Sama nie wie czego chce. Dobrej kariery, stabilnej rodziny czy romansu? To czyni twoje opowiadanie oryginalnym. Daje do myślenia. Ciekawią mnie perypatie Mary :)
Dziekuje!
UsuńKomplikacji jako tako juz nie będzie ale mętlik w głowie zostanie prawie do końca...
O.o ale dupa xD ciekawa jestem, jak to się wszytko dalej potoczy ;)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że Mary oszukuje i chłopaków i siebie... No i nie najlepiej postępuje...
Weny i do następnego!
Mary nie tyle oszukuje siebie co próbuje znaleźć dobre rozwiązanie. Chce popróbować różnych wariantow, nie wie co będzie lepsze. Będąc z GregoremS oszukuje byc moze siebie bo nie do konca jest pewna milosci. Będąc z GregoremW oszukuje GregoraS..
UsuńOj, Mary, Mary... Ładnie to tak Grzesia zdradzać? Teściową okłamywać...? Meh, dobrze, ze na gruncie służbowym się z Wagnerem pogodziła, ale na gruncie prywatnym to trochę przeholowali. Czekałam tylko, aż na to wszytsk Grześ nie będzie narażony na takie niemiłe zaskocznie.
OdpowiedzUsuńNo. Odmeldowywuję się, bez odbioru!
Powiedzmy że nie przeholowali tylko rozładowali emocje xd
Usuń