?😶?

5 przykazań maja
1. Matura to bzdura. Kompletna. To zło wcielone.
2. Matura ustna to jednak cudo. Bo od razu znasz wyniki. Ale mimo wszystko to zło. Bo się stresujesz jak głupi.
3. Wybór studiów to gowno. Skąd mam wiedzieć co chce robić w życiu?!!! To nie jest decyzja na 3 lata. Tylko do cholery na całe życie!
4. Prawko nie jest takie złe. Testy są zabawne a jazda śmieszna. Chociaż to dopiero początki więc się okaże.
5. Dlaczego do jasnej ciasnej telewizja jest do dupy w weekendy?!!! Obejrzeć coś ciekawego w piątek wieczorem i przez całą sobotę to dramat! !!
Amen
Koniec i bomba a kto czytał ten trąba (,,Ferdydurke") 
Remember! Life is brutal. And strange 🔫

W sumie to tu pasuje. Bo to takie moje nowe zycie no nie? A skoro nowe to znaczy, że z pewnych rzeczy rezygnuję. Pisanie out. Bye bye 👋

5 przykazań lipca
1. Prawo jazdy póki co jest naprawdę spoko. Testy zdałam i został mi tydzień i 10 godzin do wyjeżdżenia przed praktyką. Zdążę?
2. Wakacje to rzecz święta. Ale chyba najwyższy czas odciąć się od rodziców. Już jak zajechaliśmy na wakacje mama mnie wkurzyła. Ehh całe życie mnie wkurza ale o tym przykazanie 3
3. Ja juz mam naprawdę dosyć mojej mamy! Ona się we wszystko wtrąca! Choć jestem pełnoletnia ale to niby ona opłaciła prawko ale nie ma prawa kontaktować się z moim instruktorem za moimi plecami no nie? Udaje taką wyluzowaną, no ale słuchać jej się nie da! Nawet nie zaczęłam studiować, nie wiem na 100 procent czy się dostałam a ta już wszystkim opowiada i łazi po mieście, że za 4 lata będzie juz miała obcykane nowe miasto bo tu córka będzie studiowała!  Nawet policji takie kitu wciska! Żenua a o policji słów kilka za chwilę.
4. No zdałam maturę. Ogólnie to lipiec taki przełomowy bo też dostałam się na studia na 4 kierunki w 3 miastach. No i w jednym złożyłam papiery więc teraz tylko znaleźć lokum i czekać na piździernik. A nie! To jednak październik ;) no i wybrałam. Miałam takie wątpliwości jaki wybrac kierunek i co chwilę go zmieniałam. Ale teraz nie ma juz odwrotu
5. Jesteśmy w moim nowym mieście z tymi papierami. 3 godziny od domu. 200 kilometrów. I wiecie co? Mam wyrzuty sumienia, ze przez to, że wybrałam sobie uczelnie tak daleko i w nieznanym mojemu osobistemu kierowcy terenie czytaj tacie ten dostał mandat. No niby on kierował. Ale czuje się winna i obawiam się ze musze zdac to prawko bo juz tam nie pojedzie :/ no a że miasto rozkopane, nawigacja nie jest nieomylna to się wpakowalismy pod zakaz i w paszczę psów. Tzn policji. Pan policjant mlody (nawet przystojny) ale upierdliwy. Zamiast spokojnie wytłumaczyć co i jak i podpowiedzieć jak powinnismy jechac to uh szkoda gadać. Ale dał przynajmniej małą kwotę do zapłaty. A na koniec jeszcze przybrał uśmiech i patrzył na mnie jak szpak w gnat. A jak słuchał że będę studiowała w tym mieście!  Ło panie! Na koniec jeszcze zapraszał do tego miasta i życzył miłego dnia. Policja to paskudny zawod nie? Taki zakłamany. Niby miły ale jak widzi obcą rejestracje to od razu lizak i nara!
A czemu tak daleko chciałam? Bo chcę odciąć pepowine. Żeby nie przyjezdzali do mnie niezapowiedzianie. No ogólnie lubię byc sama. I tego się trzymajmy:)
Dałabym jeszcze 6 przykazanie ale podtytuł brzmi 5 więc kończę. Piszę to tutaj bo mam nadzieję że nikt tego nie przeczyta albo chociaż jedna osoba. Ale nie o wyświetlenia chodzi tylko o fakt oczyszczenia się. Lubię być sama itd. ale to nie jest aż takie dobre bo nie mam komu sie wygadać. No więc piszę. I jak ktoś to czyta i chcę cos napisać to śmiało w komentarzu albo zaraz ustawie dymek gg (nie trzeba mieć konta na gg! :) )
Pa pa!

Komentarze

Popularne posty